Pomyślałem, że komentarz to za mało. Pomyślałem, że aby wygrać dostęp do kursu „Liczy się strategia” należy do tego podejść poważnie. Pomyślałem, że należy działać strategicznie! Zaplanowałem działania i chciałbym Cię przekonać, by to właśnie mi podarować dostęp do świetnego kursu Liczy Się Strategia!
A wyglądało to mniej więcej tak:
Zaczynamy!
Ale najpierw się przedstawię
Cześć, jestem Wojtek Gruszka
Przedsiębiorca od ponad 3 lat, prowadzę niewielką drukarnię cyfrową we Wrocławiu – nazywa się Drukarnia Repromania.
Poza tym, (a może przede wszystkim) mąż, od niedawna ojciec. Fan czytania (ale nie ćpania) książek, edukacji i maksymalizowania efektów.
Dawniej bardzo aktywny członek i/lub założyciel organizacji pozarządowych takich jak: Fundacja Strefa Działania, Forum dla Przyszłości oraz Lokalnej Grupy Działania.
40 książek
Przeczytałem w zeszłym roku. Najlepsze moim zdaniem to Praca Głęboka, Narzędzia Tytanów i Sapiens
2019
Godzin w pracy. Zdecydowanie za dużo i dlatego potrzebna jest systemowa, strategiczna zmiana.
100 godzin
Podcastów przesłuchałem w ciągu ostatnich 12 miesięcy, by się inspirować, ale i słuchać o książkach, które uczą 🙂
Moje aktualne projekty
Drukarnia Repromania
To mój główny projekt biznesowy, w nim najbardziej wykorzystam zawartość kursu Liczy Się Strategia. Setki klientów i mnóstwo potencjału, tyle, że ja wkrótce chcę zmienić branżę. Kurs pomoże mi zaplanować nową ścieżkę.
Uwielbiam Zalew Mietkowski
Po co promować dziurę w ziemi zalaną wodą? Zdawałoby się, że bez sensu. Ale po połączenie lokalnego patriotyzmu i chęci wykorzystywania swojej wiedzy marketingowej w nietypowej branży.
MILMA – Historia w Kuchni
Czy pracująca w bibliotece prawie 50-letnia pani może zostać gwiazdą YouTube’a i dzięki temu mieć klientów na swoje warsztaty kulinarno-historyczne? Może, a ja wyprodukowałem całą stategię jej działania i wdrożyłem większość jej elementów. Stronę www, video, oferty i wiele innych.
Drukarnia Repromania jest moim głównym zajęciem. Dzięki niej poznałem przedsiębiorczość od wielu wspaniałych i wielu ciężkich stron. Co ciekawe kupiłem tę firmę od mojego poprzedniego szefa, jednak po kilku latach prowadzenia firmy wiem, że w obecnej formie nie jest dostosowana do moich talentów, możliwości i potencjału. Zaczynam okres zmian w którym stanie się ona moim dodatkowym biznesem. Jednak tak duża zmiana wymaga wielu ciężkich decyzji, strategi i ciężkiej pracy.
Co nas łączy?
– jesteśmy mężami i ojcami
– jesteśmy przedsiębiorcami
– mamy klientów o których chcemy dbać
– mamy pomysły co robić w naszych firmach jeszcze lepiej
– ale czy coś jeszcze?
Mamy też wspólne talenty
Zgodnie ze swoimi talentami i predyspozycjami pomyślałem tak: co powinienem zrobić, aby dotrzeć do Bartka Pop i przekonać go, że to właśnie ja godnie wykorzystam wiedzę z jego kursu? Jak zmaksymalizować efekty i zrobić to mimo szczytowego sezonu w swojej firmie, tęskniącej za wspólnymi popołudniami żonie i córce, a jednocześnie wykorzystać swoje umiejętności?
Pomyślałem, że wykorzystam swoje umiejętności: stawianie www, kreatywność, robienie grafik, całkiem dobre pisanie, robienie filmów i połączę to w koktajl,który, być może przekona Cię do wyboru właśnie mnie.
Korzystam tu z moich talentów na wiele sposobów. Dzięki indywidualizacji mam łatwość w kierowaniu tego komunikatu do Ciebie. Maksymalista podpowiada co jeszcze mogę zrobić by było dość szybkie, ale skuteczne. Przy okazji pokazuję jak w pewnym przypadku zadziałało rozwijanie innych. A wkrótce także uczenie się może zostać nagrodzone 🙂
Wojtek
- Uczenie się
- Indywidualizacja
- Maksymalista
- Rozwijanie innych
- Zbieranie
Bartek
- Uczenie się
- Poważanie
- Aktywator
- Maksymalista
- Wizjoner
Uwielbiam Twoje (a teraz to w sumie powinienem napisać: wasze) materiały. W podkaście Z pasją o mocnych stronach (odcinek numer 034) powiedziałeś, że ludzie często piszą do Ciebie, z uwagą, że twoje materiały doskonale tłumaczą kolejne trudne zagadnienia w bardzo przystępny sposób. Także mam takie wrażenie i chłonę każdy email oraz materiał na blogu.
Obserwuję Cię od 6 lub 7 lat i kiedy ostatnio pokazywałeś na facebooku screeny z kolejnych wersji strony przypomniałem sobie kolejne jej wersje. Jednak jest jedna rzecz która, moim zdaniem, nie zmieniła się – dbałość o jakość materiałów.
No dobra to były tylko takie ciekawostki by przykuć uwagę 🙂 Jedziemy dalej!
„E tam, wspólne talenty...
Jak twój biznes? Po co Ci ten kurs?”
Co robię dzisiaj dla swojego biznesu?
31 stycznia 2019 napisałeś w mailingu, że wycinając działania zacząłeś robić więcej. Mam dokładnie tak samo. Trzy lata temu, planując rok 2016 postanowiłem wyciąć wiele projektów, którymi się wcześniej zajmowałem: organizowałem półmaraton, myślałem o wskrzeszeniu portalu, który prowadziłem, zarządzałem fundacją (a w niej 7-10 projektów rocznie!), aktywnie udzielałem się w lokalnym stowarzyszeniu i tak dalej… Myślałem, że robię dużo.
Aż dotarło do mnie, że robię dużo, ale małych i czasem nie istotnych rzeczy. Zmieniłem to. Zostały 2-3 projekty, a najważniejszym stała się firma. Efekty widać na przykład na tym wykresie firmowych przychodów.
Czerwona linia to moment w którym kupiłem firmę, w której dotychczas pracowałem. Tak, tak, nie założyłem jej, ale kupiłem coś w czym widziałem potencjał. Jak widać na wykresie mnóstwo ciężkiej pracy i koncentracji dało efekty. Niebieska linia idzie w górę pod bardzo ładnym kątem. Wyciąłem z moich działań wiele projektów, do których byłem sentymentalnie przywiązany. I dzięki temu, firma zaczęła rosnąć.
Co więc dzisiaj robię dla swojego biznesu? Poświęcam dwa dni na zdobycie dostępu do kursu, który pozwoli mi wybrać jedną z kilku strategicznych ścieżek rozwoju. Zwłaszcza, że… chcę się stopniowo przebranżowić i obecna firma (czyli drukarnia cyfrowa) stanie się dodatkiem, a nie moim głównym biznesem. Chciałbym być wsparciem dla ludzi z pasją, którzy nie potrafią na swojej pasji zarabiać. Testuje to podejście i okazuje się, że cierpliwość i mocna praca zawsze wygrywa. Ale o tym za chwilę…
Po co mi kurs Liczy Się Strategia?
- Jedną z moich kluczowych wartości, ale i talentów jest rozwijanie siebie i innych. To jedna z tych rzeczy które dają mi poczucie satysfakcji i spełnienia. Chciałbym robić to za pieniądze i pomagać większej liczbie osób. Tak jak Ty i twoja firma. Twoja wiedza pomoże także innym firmom, z którymi ja będę pracował.
- Szacuje się, że osoby obecnie wchodzące na rynek pracy będą się przebranżawiały 7 razy w ciągu życia. Dla mnie to dopiero 2 raz, choć w sumie pracowałem już w kilku branżach i zawodach. Jednak bardzo lubię się uczuć oraz oduczać raz nauczonych rzeczy. Sądzę, że kurs ten będę przechodził powoli, ale pomoże mi ułożyć drogę od obecnego punktu do przyszłości.
- Wiele rzeczy potrafię zrobić sam, ale widzę jakie to nieefektywne. Potrzebuję wsparcia w tworzeniu procesów i strategii produktowych.
- Chciałbym więcej czasu spędzać z żoną i córką, a mniej w pracy. Znasz to z własnego podwórka, kilka razy o tym wspominałeś.
- Wiedza z kursu przyspieszy moją prędkość implementacji kolejnych działań.
Mini Case study - Milma
Któż nie lubi oglądać innych działań od środka? Sam wielokrotnie pokazywałeś swoje zaplecze! Teraz ja Ci coś pokażę. Mój poboczny projekt który zabrał mi wiele wieczorów i weekendów w 2018 roku.
Pamiętasz tę panią z biblioteki, wspomniałem o niej kilka akapitów wyżej? Ma na imię Sylwia i za jakiś rok skończy 50 lat. Pracuje w małej, wiejskiej bibliotece i postanowiła, że czas na zmiany. Gdy się o tym dowiedziałem uznałem, że to idealny moment by przetestować wiele technik i metod, które znam, ale których nie wykorzystuje we własnej firmie.
Złożyła wniosek o dofinansowania, bardzo atrakcyjne. Chciała prowadzić zajęcia dla dzieci i młodzieży w tematach kulinarno-historycznych. Dzielić się swoją wiedzą i zajawką. Robiła to wiele razy dla dzieci w bibliotece więc nie strzelała w ciemno. Napisała wniosek i wymagany obszerny kosztorys. Ponad 30 stron A4! Wniosek został zaakceptowany i procesował się w urzędach. Po roku od złożenia wniosku, a tuż przed podpisaniem umowy urzędnicy uznali, że jednak nie otrzyma wsparcia.
Tu mógłby być koniec historii. Jednak nie poddała się i uznała, że i tak będzie próbowała powoli się rozwijać. Lubię taką postawę. Zaproponowałem współpracę na świetnych warunkach. Propozycja nie do odrzucenia. Zaczęliśmy 8 marca 2018 roku.
Pracowaliśmy tylko po godzinach i w weekendy. Pierwsze 2 tygodnie to praca strategiczna i odpowiedź na kluczowe pytania strategiczne:
- Gdzie na tym rynku są pieniądze?
- Co tak naprawdę kupują klienci?
- Dlaczego mieliby wybrać tę opcję?
- Jak możemy do nich dotrzeć?
- W jaki sposób się reklamować?
Namawiałem Sylwię byśmy zrobili wideo. Opierała się mówiąc „nie, gdzie tam ja, nie nadaje się, trolololo”. Ale tak smęciłem, smęciłem jak sumienie po zjedzeniu całego słoika nutelli. W końcu sama pooglądała ludzi na youtubie o zbieżnej tematyce i… uznała, że są słabe i sama może takie robić. I tak z moją pomocą rozpoczęliśmy eksplorowanie Youtube.
Od startu naszych działań po 40 dniach pojawił się pierwszy klient i to bardzo znany w branży historycznej. Potem pojawili się kolejni, lokalni. Może nie hurtowo, ale przybywa ich. A od jakiegoś czasu wpływają także pieniądze z Youtube. Na razie niewielkie, ale stają się drugą nogą. Potem staną się obiema.
Przed świętami zrobiliśmy serię pokazującą, jak przygotować Święta na luzie. 21 filmów dzień po dniu. Istna orka dla operatora, montażysty i content managera (to wszystko o mnie). Do tego zbieraliśmy maile za zapis na listę, gdzie można było otrzymać plik PDF ze wszystkimi przepisami prezentowanymi w serii. Efekt – 350 nowych maili, i to przy wielu popełnionych błędach w promocji.
Zresztą po raz kolejny sprawdziła się zasada Pareto. Kilka filmów wygenerowało większość odsłon. W sumie na dzisiaj 762 000 wyświetleń, a 73% z nich wygenerowało 9 z 80 filmów. Ciekawostka: w jednym z filmów wystąpiła moja teściowa!
Większość filmów na kanale to po prostu instrukcje jak coś ugotować czy upiec.
– Coooo? I ktoś to ogląda?
– Jak widać. Poniższy film obejrzało 212 000 osób czyli tyle ile mają 4 Stadiony Narodowe.
Zresztą sam zobacz, może upieczesz swój chleb? 🙂
Kojarzysz i znasz model MVP czyli minimalnej wersji produktu. Tutaj stworzyliśmy MWF (i nie chodzi o Małą Wielką Firmę) czyli minimalna wersja firmy. Może nie doskonała , ale w kilka tygodni powstała mikrofirma z pięknym potencjałem i rosnącą grupą fanów, którzy sami upominają się, gdy dłużej nie ma nowych filmów. Ponad 6500 aktywnych subskrybentów, od niedawna powoli rosnąca baza mailowo.
Mógłbym jeszcze długo tak pisać, ale powoli zmierzam do końca. Kiedy zacząłem pisać pełne case study wyszło mi 12 stron A4. Coś jak twoje artykuły filarowe. Chciałem opublikować go na swojej stronie wojtekgruszka.pl, no ale właśnie… tyle pracy bieżącej, że nie ma kiedy usiąść i na spokojnie skończyć. Miał się pojawić na 100 000 wyświetleń. Potem na 200 000, ale zanim się zorientowaliśmy było już pół miliona. Chyba pojawi się dopiero na okrągły milion (jak to ładnie brzmi).
Co dalej? Najprawdopodobniej kolejne warsztaty, książka kucharsko-biograficzna, kursy online i sporo innych aktywności.
Jeśli poza Tobą, ktoś zobaczy tę stronę to oczywiście zapraszam do współpracy, ale ostrzegam, że współpracuję tylko długofalowo i za pieniądze 🙂 Ale robię to dobrze i z sercem!
Ten przykład to taki modelowy wzór współpracy, jaki wyobrażam sobie z moimi przyszłymi klientami. Oni się na czymś znają, a ja im pokazuję jak na tym zarobić i razem to robimy.
Ale powiem ci co dla mnie było wyjątkowo przyjemne w takiej współpracy. To takie momenty, gdy widzę jak zmienia się mentalność, sposób patrzenia na sukcesy i porażki, ale przede wszystkim kiedy ktoś zaczyna wierzyć w siebie. Wie, że ma potencjał i go realizuje. Rośnie w swoich oczach. Mnie to porusza i ciebie wyniki kursantów pierwszej edycji pewnie też. Dla takich chwil warto pracować, prawda?
Gwarancja satysfakcji!
Tu zwykle jest gwarancja – 30 dni do zadowolenia lub zwrot pieniędzy. No, ale nie obiecam Ci gruszek na wierzbie. Jednak mogę obiecać, że tę wiedzę wykorzystam – dla siebie i innych. A jeśli nie to zobowiązuję się przez cały tydzień nosić teczkę za koordynatorem projektów w Bartek Popiel Consulting.
Dlaczego ja?
Chciałbym Ci bardzo serdecznie podziękować za czas poświęcony na zapoznanie się z moim zgłoszeniem. Mam wrażenie, że zrobiłem naprawdę sporo by pokazać, że zasługuję na otrzymanie dostępu do kursu i nie zmarnuję takiej szansy. No bo, czy ktoś, kto zrobił to wszystko zamiast po prostu napisać komentarz może być złym wyborem? Mam nadzieję, że nie i pokornie zachęcam do uwzględnienia tej szerszej wypowiedzi w konkursie!
Pozdrawiam serdecznie cały zespół i życzę owocnej sprzedaży kursu Liczy Się Strategia 🙂